Nie piszę tutaj po to, żeby przechwalać się tym co teraz robię, nie czekam na oklaski ani nigdzie nie napisałam, że jestem wielkim znawcą diety, prawidłowego żywienia i ćwiczeń. Robię to po to, by niektórym pokazać drogę jaką przeszłam by osiągnąć swój cel tylko i wyłącznie własnymi siłami. Wchodząc w ten cały etap chudnięcia nie byłam tak kompletnie zielona i wiedziałam z czym wiąże się to co teraz robię. Ciągle i na bieżąco czytam o tym bardzo dużo, staram się wiele ważnych podpunktów o których się dowiaduję wcielić w swoje życie i dietę. Wypowiadam się na temat który doświadczam sama, będąc tu i ocierając się o niego, zdaje relację i ciągle się uczę. Doradzam innym na wzór tego, czego nauczyłam się sama, wzorując się na innych, mając potwierdzoną tezę, ze jest to dobre, zdrowe i skuteczne. Ale przepraszam bardzo... Zdrowe jedzenie, brzuszki i inne drobne ćwiczenia chyba nikomu jeszcze nie zaszkodziły.
Nie rozumiem bulwersowania się wielu osób najwyraźniej z mojego otoczenia. Jeżeli razi kogoś to, co tutaj robię - niech nie zwraca na mnie uwagi! Jak i ja staram się robić.
W tej chwili robię to dla siebie i dla innych, jestem też pewną podporą dla osób w podobnej sytuacji. Ja sama doskonale wiem, jakie jest odpowiednie BMI, waga itp dla mojej osoby i wyraźnie potwierdziłam, że chce dobić do wag 55 kg. a później zobaczę jak będę się czuć. Wiem, ze na pewno ćwicząc, nawet gdy zejdę poniżej 53 kg. nadrobię je tanką mięśniową, wyrzeźbieniem ciała które od września w miarę możliwości będę starać się doprowadzić do "ładu składu".
Od największej wagi udało mi się schudnąć ok. 17 kg. a od początku stycznia ok. 13 kg.
79 kg - 63 kg. 75 kg - 63kg - bilans, małe przybliżenie.
Moje ciało z dnia na dzień się zmienia, wiec może i teraz nie widać aż tak bardzo tej utraconej wagi. Jestem zadowolona bo bez problemu noszę rozmiar 38 a nawet niekiedy 36.
Z wielkim wyrazem serdeczności, śmieszą mnie teksty typu "nadal jesteś grubasem". Dlaczego? Nie postrzegam siebie i swojej sylwetki jako chudej, szczupłej czy jakkolwiek inaczej to nazwać. Jestem po prostu zdrowa. Mój wskaźnik BMI wynosi 23.4. - co oznacza, że mam dobrą wagę. Nie jestem otyła, nie mam nadwagi i jest po prostu ok. Proszę, zważajcie czasami na to, co czytacie. To, że głośno mówię o tym, że schudłam, nie znaczy, że się sobie podobam i wpieram, że jestem "chudzielcem" i nie widzę tego, jak wyglądam. Troszkę zrozumienia, już nie dystansu.
Tak też.... nie wiem, czy ponownie otworzę aska. Jestem otwarta na nowe sugestie, ciekawe ćwiczenia itp. Z czym sie zmagam? 7 kg w dół, cellulit, rozstępy. O tym chciałabym napisać w kolejnych postach jeszcze przed powrotem do ćwiczeń. A od poniedziałku karkołomna praca.
Aktualny stan wagi:
63.2 kg. CORAZ BLIŻEJ, CORAZ BLIŻEJ!
Zapraszam też na bloga o zbliżonej tematyce, chcącym zacząć ćwiczyć.
> wheniwanticandothis.blogspot.com <
Bob One - Widzę dziś
> wheniwanticandothis.blogspot.com <
Bob One - Widzę dziś